Nakładanie tuszu do rzęs jest jednym z kluczowych etapów makijażu, a ponieważ używamy go na co dzień, nie będzie przesadą stwierdzenie, że możemy dodać ten element do naszej urody nawet przy zamkniętych oczach.
Jednak gdy odkrywamy nowe hacki, fakty się zmieniają. Tak się jakoś złożyło, że właśnie to się teraz stało. Dzięki filmowi na portalu Tik-Tok zmieniliśmy naszą poprzednią technikę nakładania tuszu do rzęs.
Dzięki kontu @makeupbylx poznaliśmy ostateczny hack, który sprawi, że nasze rzęsy będą wyglądały na dłuższe, a nosi on nazwę “Zick- Zack”.
Na czym dokładnie polega metoda “Zick-Zack”?
@Makeupbylx przysięga na aplikację “Zick-Zack” do tuszu do rzęs. Jak dokładnie się to robi? Trzymamy skórę naciągniętą w kierunku zewnętrznego kącika oka, a szczoteczkę do tuszu do rzęs trzymamy pionowo. Następnie przesuwamy szczoteczkę zygzakiem z jednej strony rzęs na drugą, aby pokryć każdą ich część.
Następnie możemy powrócić do starego i tradycyjnego sposobu i przeczesać rzęsy szczoteczką tuszu – w górę od nasady aż po same końce. Technika ta pomoże nam znacznie zwiększyć objętość i długość rzęs. Nie jest przecież przypadkiem, że ten film zdobył ponad 75 000 polubień.
To, co sprawia, że uwielbiamy ten hack, to fakt, że nie potrzebujemy więcej produktów ani dodatkowego czasu, aby stworzyć zniewalający wygląd. serum a odżywka do rzęs
Przedłużanie rzęs: Jak wyglądało moje pierwsze doświadczenie?
Jakiś czas temu napisałam artykuł o przedłużaniu rzęs (przeczytaj wszystko, co musisz wiedzieć tutaj) i oczywiście od razu skusiłam się, aby je wypróbować. Może nie wiedziałam, czego dokładnie się spodziewać, ale miałam już dwa dobre powody, by się zgodzić. Po pierwsze, chciałam zaoszczędzić czas, jaki poświęcam na codzienny makijaż, rezygnując z tuszu do rzęs, a po drugie, szukałam sposobu na uzyskanie seksownego podkręcenia rzęs, jakie mają rzęsy gwiazd. I tak po prostu umówiłam się na wizytę u specjalisty.
Kiedy przyjechałem... a tuż przed rozpoczęciem zabiegu dziesiątki myśli zaczęły napływać do mojego umysłu. Czy nie będą za duże, czy nie będą ciężkie, jak długo wytrzymają, jak się rozejdą, jak należy o nie dbać i, co najważniejsze, czy dokonałem dobrego wyboru, przychodząc do nas? Próbowałam już sztucznych rzęs, pomyślałam, jak inne będzie to uczucie?
Teraz moja kolej… Przywitał mnie ekspert. Obok niej leżały wszystkie narzędzia, różne rodzaje włosów i kępek. Wyjaśniłem jej, że to był pierwszy raz, kiedy miałem zamiar mieć przedłużanie rzęs i że chciałem jak najbardziej naturalny wynik, jak to możliwe. Odpowiedziała, że będzie umieszczać przedłużenia włosek po włosku na moich naturalnych rzęsach i że na końcówce dadzą one subtelny efekt kociego oka.
Przez cały czas… To, że rozmawiał ze mną i tłumaczył, co robi, bardzo pomogło mi się zrelaksować. Najpierw nałożyła na moje dolne rzęsy białą taśmę klejącą, aby odróżnić je od górnych rzęs i lepiej widzieć, gdzie umieszcza przedłużenia. Następnie zamknęłam oczy i rozpoczęło się układanie. Zwróciła uwagę na to, że bardzo ważne jest, aby moje powieki były jak najbardziej jędrne. Ogólnie rzecz biorąc, jestem bardzo wrażliwa na punkcie moich oczu, ale na szczęście nie migoczą. Kiedy założyła mi pierwsze przedłużenie, dosłownie nic nie poczułam. Nawet nie poczułem, że pęseta dotyka mojego oka. Powiedziała mi, że przepuszcza każdy włosek przez specjalny klej, a następnie przykleja go do podstawy naturalnej rzęsy bez dotykania skóry.
Po 30 minutach… montaż został zakończony, a ja nawet nie zdawałem sobie z tego sprawy. Zanim jednak otworzyłem oczy, musiałem odczekać kolejne 10 minut, aby klej całkowicie zastygł. Kiedy je teraz otworzyłam, poczułam ciężar, jakbym miała na rzęsach “firanki” lub wachlarze. Specjalistka natychmiast uspokoiła mnie, wyjaśniając, że proces nie jest zakończony, ponieważ musi oderwać i przyciąć niektóre przedłużenia, które połączyły moje dolne rzęsy. Po wykonaniu tych czynności rzeczywiście nic nie przeszkadzało mi w pracy z okiem. Powiedziała mi, że odczuwanie ciężaru jest normalne, zwłaszcza że po raz pierwszy stosowałam przedłużanie. Zapewniła mnie nawet, że następnego dnia nie będę już nic czuła.
Gdy tylko spojrzałam w lustro… nie mogłam w to uwierzyć. Moją pierwszą instynktowną reakcją było chwycenie się za rzęsy, czego nie wolno robić bezpośrednio, bo mogę je zepsuć. Nie będę kłamać, kiedy podała mi lusterko, żebym obejrzała je od spodu, pomyślałam, że są za duże, ale kiedy stanęłam i zobaczyłam je na własne oczy, byłam zachwycona. To było to, czego chciałem! Nadały moim oczom intensywność na poziomie średnim i sprawiły, że wyglądały na większe. Automatycznie mój wygląd stał się bardziej seksowny, a moja pewność siebie jeszcze bardziej wzrosła. Zastanawiałem się, dlaczego nie spróbowałem tego wcześniej?
Opinie
Na razie nie ma opinii o produkcie.